Wydawca treści Wydawca treści

Zwierzęta

Co zrobić kiedy natrafimy w lesie na martwe lub ranne zwierzę? Ukąsiła mnie żmija – co teraz? Potrąciłem samochodem zwierzę. Co robić? – odpowiedzi na te i inne pytania.

Natrafiłem w lesie na martwe zwierzę. Co robić?

Jeśli znajdziesz w lesie padłe zwierzę lub nawet jego część, niezależnie od tego czy jest to zwierzę domowe czy dzikie, nie przechodź obok niego obojętnie. Śmierć zwierzęcia może być skutkiem choroby zakaźnej. Truchła nie wolno dotykać ani tym bardziej zabierać.

Jeśli znajdziesz w lesie padłe zwierzę, powiadom urząd gminy, a następnie nadleśnictwo.

Koniecznie trzeba powiadomić urząd gminy, a następnie nadleśnictwo; ewentualnie policję, jeśli jest już wieczór. Usunięcie i utylizacja martwych zwierząt jest obowiązkiem gminy. Nadleśnictwo należy powiadomić dlatego, bo ubytek zwierzyny w obwodzie powinien zostać uwzględniony w planach łowieckich. Leśnicy sprawdzą także przyczynę śmierci zwierzęcia i - w razie potrzeby - zawiadomią inne służby, np. inspekcję weterynaryjną.

Natrafiłem w lesie na ranne zwierzę. Co robić?

Pomocy można szukać u leśników, choć najlepiej powiadomić o tym urząd gminy. To gmina ma bowiem zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt obowiązek opieki nad wszystkimi zwierzętami: i domowymi (bezdomnymi), i dzikimi – zapewnienia im ewentualnego schronienia czy opieki weterynaryjnej. W tym zakresie gmina może liczyć na współpracę i pomoc ze strony członków Polskiego Związku Łowieckiego, których zobowiązują do tego przepisy.

Leśnicy oczywiście chętnie doradzą, jak zachować się przy zetknięciu z rannym zwierzęciem oraz pomogą w nawiązaniu kontaktu z gminnymi urzędnikami i weterynarzami.

Natrafiłem w lesie na młode zwierzę, które wygląda na porzucone przez matkę. Co robić?

Praktycznie wszystkie zgłoszone wypadki znalezienia „porzuconego" młodego zwierzęcia to fałszywy alarm. Nie należy zbytnio zbliżać się do takich zwierząt, dotykać ich i pod żadnym pozorem zabierać ich z lasu. Pozostawianie młodych zwierząt samych, np. zajęcy, saren czy dzików, to nie brak dbałości o potomstwo ze strony rodziców, ale wręcz przeciwnie - objaw troski o ich byt. To wypracowana przez zwierzęta strategia przetrwania: młode zwierzę nie wydziela intensywnego zapachu, więc nie wyczują go drapieżniki, mało się porusza i ma maskujące ubarwienie, co zapewnia mu ochronę. Ciągła obecność dorosłych zwierząt w pobliżu zagraża młodym i ściąga uwagę drapieżników. Matka dyskretnie obserwuje młode, a zbliża się do nich tylko na czas karmienia.

fot. Paweł Fabijański

Zabierając z lasu małą sarnę na oczach jej matki wyrządzamy jej wielką krzywdę. Takie „uratowane" zwierzę w zasadzie nie ma szans na wychowanie wśród ludzi i powrót do naturalnego środowiska.

Zabierając z lasu małą sarnę na oczach jej matki wyrządzamy jej wielką krzywdę

Natrafiłem w lesie na kłusownicze wnyki. Co robić?

Wnyk to narzędzie kłusownicze w kształcie pętli z drutu lub stalowej linki. Umieszczane są na ziemi lub na wysokości głowy zwierzęcia i przyczepione do pniaka drzewa lub specjalnie wbitego palika. Zakładane są z reguły grupowo po kilka, a nawet kilkadziesiąt na przesmykach, którymi porusza się zwierzyna. Stanowią także zagrożenie dla ludzi, szczególnie zimą, gdy maskuje je śnieg. W przypadku ich znalezienia należy niezwłocznie zawiadomić leśników lub policję. Nie należy samodzielnie zdejmować, ani zabierać ze sobą wnyków, ale zapamiętać lub dobrze oznaczyć miejsce ich znalezienia (w naszym kraju nawet posiadanie wnyków jest karalne!). Można ostrożnie zaciągnąć pętlę, aby unieszkodliwić niebezpieczny wnyk do czasu przybycia odpowiednich służb.

Wnyki są groźne nie tylko dla zwierząt, lecz także dla ludzi (fot. P. Fabijański)

Natrafiłem w lesie na agresywne zwierzę. Co robić?

Gdy spotkacie w lesie agresywne zwierzę starajcie się jak najszybciej oddalić na bezpieczną odległość. Zdrowe leśne zwierzęta najczęściej same unikają spotkania z ludźmi, a w lesie musimy unikać tylko tych, które nas się nie boją. Zwierzęta są nieprzewidywalne w czasie godów i wtedy nawet rogacz sarny czy byk jelenia może być agresywny, podobnie jak przysłowiowy ranny odyniec. Podobnie może być, gdy zaskoczymy matkę z młodymi w sytuacji, gdy nie może szybko uciec. Wtedy nawet sympatyczna i płochliwa sarna broniąca swojego koźlęcia potrafi atakować człowieka ostrymi raciczkami. Spotkania z dziwnie zachowującymi się zwierzętami trzeba zgłosić leśnikom.

Gdzie można natrafić na żmije? Jak zabezpieczyć się przed nimi?

Na żmiję zygzakowatą możemy się natknąć przede wszystkim w podmokłych fragmentach lasów, pośród rumowisk skalnych, na wilgotnych łąkach, torfowiskach, obrzeżach bagien i na zrębach. Lubi miejsca dobrze naświetlone. Dlatego możemy spotkać ją np. na środku leśnej ścieżki, gdzie wygrzewając się ma nieco uśpioną czujność. Zaniepokojona naszymi krokami, zazwyczaj szybko znika w pobliskiej kryjówce:  norze, wykrocie bądź w stercie kamieni. Czasami jednak, gdy przezorność i szybkość ją zawiedzie, próbuje odstraszyć potencjalnego napastnika. Zwija swoje ciało, unosi głowę i głośno syczy. Należy wtedy zachować dystans co najmniej jednego metra, nie wykonywać gwałtownych ruchów i nie drażnić jej. Wtedy żmija nas nie zaatakuje, a my możemy spokojnie wycofać się i uniknąć ugryzienia.

Na żmiję zygzakowatą możemy się natknąć przede wszystkim w podmokłych fragmentach lasów, pośród rumowisk skalnych, na wilgotnych łąkach, torfowiskach, obrzeżach bagien i na zrębach (fot. S. Wąsik)

Tam, gdzie spodziewamy się spotkać żmiję, patrzmy uważnie pod nogi i sprawdzajmy miejsce, w którym chcemy usiąść. Bezpiecznie jest mieć wysokie, solidne buty, bo żmija w zasadzie atakuje tylko do wysokości naszej kostki. Poza tym, gdy wędrujemy w ciężkich butach, żmije usłyszą nas z daleka.

Jeśli ukąsiła Cię żmija, nie wysysaj jadu i nie nacinaj miejsca ukąszenia – to tylko może zaszkodzić!

W większości przypadków ukąszenie żmii prowokuje człowiek drażniąc ją lub próbując chwytać. Gady te są od nas dużo bardziej ostrożne i unikają jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi. Nigdy bez powodu nie atakują człowieka, a ich ewentualna agresja jest spowodowana wyłącznie strachem czy zaskoczeniem nagłą sytuacją.

Ukąsiła mnie żmija. Co robić?

Oczywiście nie jest to łatwe, ale bardzo ważne w takiej sytuacji jest zachowanie rozsądku i spokoju. Panika i strach u ukąszonego powoduje wzrost tętna i szybsze rozprzestrzenianie się jadu w organizmie. Warto unieruchomić ukąszoną kończynę, aby spowolnić rozchodzenie się trucizny. Niektórzy radzą także założenie opaski uciskowej ponad miejscem ukąszenia, jednak nie jest to konieczne (taka opaska i tak nie może całkowicie tamować dopływu krwi!). Bardzo ważne: nie wysysamy jadu i nie nacinamy miejsca ukąszenia – to tylko może zaszkodzić! Możliwie szybko należy zgłosić się do lekarza, który zapewne poda surowicę w postaci zastrzyku. Warto pamiętać, że choć ukąszenie przez żmiję bardzo rzadko kończy się śmiercią, to jednak jego skutki są nieprzyjemne.

Jak zabezpieczyć się przed kleszczami?

Strach przed kleszczami często zniechęca nas do leśnych spacerów. Ale kleszcze zagrażają nam nie tylko w lesie, równie groźne są dla nas na łące, w ogrodzie, parku lub nad wodą. Czyhają na ofiarę wszędzie tam, gdzie są trawy, paprocie. Lubią też liście leszczyn. Suche bory sosnowe są zatem nawet bezpieczniejsze od miejskiego parku.

Warto jednak zadbać o profilaktykę. Nawet co trzeci kleszcz może przenosić krętki boreliozy. Uchronimy się przed wszelkimi kleszczowymi kłopotami stosując odpowiednie ubranie, czapkę i zabezpieczając się profilaktycznym środkiem chemicznym zakupionym w aptece. Po powrocie ze spaceru w miejscu, gdzie można spodziewać się kleszczy, niezbędna jest kontrola ciała.

fot. Henrik Larsson/Shutterstock.com

Ukąsił mnie kleszcz. Co robić?

Kleszcza należy jak najszybciej usunąć z naszego ciała. Jest to zabieg prosty, bezbolesny i nie wymaga pomocy lekarskiej. Tym bardziej, że obecnie powszechnie dostępne są rozmaite przedmioty ułatwiające usunięcie kleszcza ze skóry. Są to między innymi różnego rodzaju lassa, haczyki czy przyssawki. Możemy go usunąć także zwykłymi szczypczykami. Kleszcza należy uchwycić jak najbliżej skóry, następnie wyciągać go wzdłuż osi wkłucia, lekko obracając. Gdy uda nam się wyciągnąć pajęczaka w całości, rankę należy przemyć środkiem odkażającym, a ręce umyć wodą z mydłem.

Domowe metody polegające na smarowaniu kleszcza różnymi specyfikami nie są polecane. Ułatwiają wprawdzie usunięcie pasożyta, lecz jednocześnie odcinają mu dostęp do powietrza, co zwiększa u niego wydzielanie śliny i wymiocin wstrzykiwanych do krwi człowieka. To z kolei skutkuje zwiększonym ryzykiem zakażenia poważnymi chorobami. Po usunięciu kleszcza ze skóry należy dokładnie sprawdzić, czy nie ma ich w naszym ciele więcej.

Przez 30 dni po ugryzieniu przez kleszcza należy zwracać uwagę na wystąpienie niepokojących objawów: rumienia czy podwyższonej temperatury oraz objawów podobnych do grypy

Przez 30 dni po ugryzieniu należy zwracać uwagę na wystąpienie niepokojących objawów: rumienia czy podwyższonej temperatury oraz objawów podobnych do grypy.  Gdy takie wystąpią, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza.

W moim mieście pojawiły się dzikie zwierzęta. Co robić?

Pojawianie się dzikich zwierząt w mieście zdarza się coraz częściej. Jest to niebezpieczne zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Miła i łagodna na pozór sarenka, osaczona przez ludzi, uciekając w panice potrafi nieźle poturbować człowieka, albo złamać sobie kark uderzając w siatkę ogrodzenia.

Jeśli zwierzę pojawiło się na ogrodzonej posesji i można bezpiecznie otworzyć bramę lub furtkę - spróbujmy to zrobić. Oczywiście zwierzęcia nie powinno się dokarmiać, ani zbytnio się do niego zbliżać. Nie należy także samodzielnie łapać lub obezwładniać zwierzęcia. To bardzo niebezpieczne. Chwytanie zwierzęcia wymaga wiedzy i współpracy różnych służb.

W każdej gminie jest powołany wydział (lub stanowisko) zarządzania kryzysowego urzędu gminy, który ma sprzęt i posiada przygotowaną odpowiednią procedurę. Gdy zauważycie zwierzę w mieście, zgłoście to natychmiast właśnie do urzędu gminy lub na policję. Te służby w razie potrzeby skorzystają z pomocy leśników i myśliwych. Zamknijcie też w domu koty i psy, aby uniknąć ich kontaktu ze zwierzęciem, co niesie za sobą ryzyko chorób.

Potrąciłem samochodem zwierzę. Co robić?

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt kierowca auta, który potrącił zwierzę, powinien zapewnić mu stosowną pomoc i zawiadomić w razie potrzeby służby weterynaryjne oraz policję. Nie ma potrzeby wzywać leśników, co często się zdarza, bo obowiązek usunięcia zwierzęcia z drogi spoczywa na zarządcy drogi oraz gminie.

Kto pokryje mi szkody spowodowane podczas wypadku z udziałem zwierzęcia?

Kierowca samochodu, który potrącił zwierzę, powinien ustalić jego właściciela. Jeśli jest to zwierzę domowe, którego właścicielem jest rolnik, istnieje możliwość uzyskania odszkodowania z ubezpieczenia OC gospodarstwa rolnego.

Jeśli jest to dzikie zwierzę, żyjące w stanie wolnym, to stanowi własność skarbu państwa, który zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego nie odpowiada za takie szkody. Na odszkodowanie możemy liczyć tylko w przypadku gdy mamy odpowiednią polisę AC lub gdy szkoda powstała w związku z polowaniem. Wtedy odpowiedzialność za szkodę ponosi zarządca obwodu łowieckiego, od którego możemy domagać się odszkodowania w oparciu o ustawę prawo łowieckie (art. 46).

Czy mogę swobodnie spacerować po lesie z psem?

Spacer z psem po lesie to wielka przyjemność, ale trzeba pamiętać, że nie wolno psów puszczać luzem (mówi o tym ustawa o lasach oraz art. 166 kodeksu wykroczeń). Wyjątkiem są czynności związane z polowaniem.

Nawet mały, pozornie spokojny pies to drapieżnik, który w genach ma polowanie: pogoń i zabijanie (fot. C. Korkosz)

Ze względu na ochronę zwierząt dziko żyjących możemy więc po lesie spacerować wyłącznie z psem, który prowadzony jest na smyczy. Należy pamiętać, że nawet mały, pozornie spokojny pies to drapieżnik, który w genach ma polowanie: pogoń i zabijanie. Psy w lesie wprowadzają ogromny niepokój i są przyczyną śmierci wielu zwierząt. Należy zatem rygorystycznie przestrzegać tego nakazu nie tylko z obawy przed mandatem, ale przede wszystkim w trosce o przyrodę.

Czy mogę w lesie swobodnie obserwować i fotografować zwierzęta?

Ustawa o ochronie przyrody zakazuje umyślnego płoszenia i niepokojenia zwierząt, chwytania ich i niszczenia  miejsc lęgowych. Można obserwować  zwierzęta, a także fotografować i filmować je z bezpiecznej odległości. Nie można jednak w trakcie fotografowania łamać ustawowych zakazów oraz przeszkadzać zwierzętom w godach, lęgach (np. wyciągając z gniazda jajka lub pisklęta do sfotografowania) oraz normalnym funkcjonowaniu. Wobec coraz powszechniejszego dostępu do aparatów fotograficznych i ogromnego zainteresowania fotografią przyrodniczą te zapisy mają swój sens. Ponadto rozporządzenie ministra środowiska dotyczące gatunków objętych ochroną precyzuje zapisy ustawy i określa dokładnie listę zwierząt, w tym ptaków, dla których wprowadzono zakaz fotografowania i filmowania, jeśli spowodować to może ich niepokojenie lub płoszenie.

W listopadzie 2008 r. zmieniono zapisy ustawy o ochronie przyrody (art. 56), na mocy których można wystąpić z wnioskiem do regionalnego dyrektora ochrony środowiska, a na terenie parku narodowego – do dyrektora parku, o wydanie zgody na fotografowanie chronionych zwierząt.

Zanim sięgniemy po aparat, aby uwiecznić obserwowane zwierzęta i ptaki, powinniśmy bliżej poznać prawo chroniące przyrodę.


Polecane artykuły Polecane artykuły

Powrót

Rys historyczny

Rys historyczny

Obecne tereny leśne administrowane przez Nadleśnictwo Jędrzejów stanowiły w czasach poprzedzających I wojnę światową i XX-lecie międzywojenne w większości własność prywatną. Znaczne obszary leśne znajdowały się w dobrach Radziwiłłów, Lanckorońskich, Borkowskich, Łuszczkiewiczów, Górskich, Sikorskich, Wielkopolskich, Wielowiejskich i innych. Należy zaznaczyć, że największy obszar leśny "Tarszawa" według wiarygodnych źródeł historycznych był własnością Cystersów w Jędrzejowie a po likwidacji zakonu przez cara został upaństwowiony.

Nadzór nad lasami pod koniec XIXw. Sprawowała Sekcja Leśna przy Komisji Wojewódzkiej.

Do roku 1880 trwały przekształcenia w administracji leśnej znajdujemy wzmianki o leśnictwie Małogoskim a w roku 1903 o leśnictwie Jędrzejowskim.

Lasy suprymowane i duchowne pozostawały pod nadzorem Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.

Podczas I wojny światowej za wkraczającymi wojskami austriackimi tworzyła się nowa administracja wojskowa, która przejęła lasy rządowe. W Jędrzejowie w 1915r. powstaje wojskowa komenda powiatowa, gdzie tworzy się referatleśny. Na czele Urzędu Leśnego stoi kierownik. Podstawową kadrę stanowią Polacy z Galicji, absolwenci Akademii Ziemiańskiej z Wiednia. Zastępcą kierownika Urzędu Leśnego w Jędrzejowie od 15.06.1915r do 31.10.1918r zostaje Tadeusz Jaworczyński, który jednocześnie pełni funkcję tech. leśnika w Centralnej Dyrekcji Generalnego Gubernatorstwa w Lublinie.

Do Państwowego Urzędu Leśnego zostają powołani Polacy na stanowiska gajowych m.in.:

Piasecki Konrad                  20.05.1915r.

Piotrowicz Józef                  15.05.1915r.

Stawiarz Wawrzyniec         20.05.1915r.

Puchała Tomasz                 15.05.1915r.

Papka Wincenty                  15.05.1915r.

Tadeusz Górecki, pochodził z Galicji i został w lipcu 1915r.powołany do służby wojskowej z przydziałem służbowym do Państwowego Urzędu Leśnego w Jędrzejowie. Po odzyskaniu niepodległości został przyjęty do pracy w Nadleśnictwie Jędrzejów.Po 01.11.1918r. otrzymał nominację od Ministra Rolnictwa i DóbrKoronnych w Lublinie na stałe stanowisko leśniczego i zajął się organizacją L-ctwa Małogoszcz, a przede wszystkim powstrzymując rabunek lasów. Obowiązki te pełnił do 1957r.

Bronisław Paczyński z dniem 01.11.1918r. mianowany zostaje przez MRiDP na stanowisko Kierownika Państwowego Urzędu Leśnego (nadleśniczego nadleśnictwa) Jędrzejów, które od 1919r. podporządkowane zostało pod Zarząd Okręgowy Dóbr Państwowych w Radomiu. W tych trudnych warunkach udało mu się zorganizować prawidłowe funkcjonowanie nadleśnictwa Jędrzejów. Wywarł duży wpływ na ukształtowanie granic leśnictw i zakończenie urządzania prowizorycznego Nadleśnictwa do 1923r. L-ctwa: Lasków, Cierno, Małogoszcz, Łysaków.

W 1924r. wygrał konkurs na stanowisko Kierownika Szkoły dla Leśniczych w Zagórzu k. Kłobucka.

Z dniem 01.09.1924r. przejmuje obowiązki nadleśniczego nadleśnictwa Jędrzejów inż. Walerian Marowski. Na jesieni 1924r. Nadleśniczy przejmuje nowoutworzone l-ctwo z Nadleśnictwa Busk-Węchadłów około 800ha. Inż. Walerian Marowski - pełnił wcześniej wiele funkcji w lasach prywatnych jak i IV Departamencie Leśnictwa oraz jako kierownik Szkoły dla Leśniczych w Zagórzu. Propagował zwiększanie kultury rolnej m.in. przez wprowadzanie zadrzewień śródpolnych, zakładanie sadów przy leśnictwach oraz pasiek. Będąc nadleśniczym prowadził szkółkę drzew i krzewów uprawiając stare odmiany jabłoni, gruszy i kresowe derenie. Był jednym z pierwszych nadleśniczych biorących udział w akcji sypania Kopca Marszałka Józefa Piłsudskiego na Sowińcu.

Jego pasją było myślistwo, gościł generałów m.in. Kazimierza Fabrycego.

Z dniem 01.09.1934r. obowiązki nadleśniczego Jędrzejów obejmuje inż. Ignacy Janiec.

W okresie 1880-1931 powierzchnia lasów zmniejszyła się o 40% w stosunku do stanu z roku 1880 (27059ha, rok 1931 - 16240ha).

Podział według własności:

Lasy Państwowe: 5287,4ha

Lasy prywatne: 10953,38ha

Razem lasów w powiecie: 16240,78ha

Lasów prywatnych urządzonych:

Majątek          Mnichów       1318,87ha

                        Motkowice     406,03ha

                        Nagłowice     1527,85ha

                        Krzelów         1294,68ha

                        Sielec            875,44ha

                        Oksa              1105,35ha 

Na terenie powiatu są 3 tartaki: jeden w Sędziszowie i dwa w Jędrzejowie własności żydowskiej.

Okres II wojny światowej był dla lasów polskich okresem katastrofalnym. Na skutek rabunkowej gospodarki etaty użytkowania zostały znacznie przekroczone. Sytuacja leśników polskich była dość dwuznaczna. Jednocześnie musieli się dostosować do niemieckich zarządzeń i okazywać lojalność wobec władz leśnych (za niesubordynację czy sabotaż "odciąganie wyrębów" groziło zesłanie do obozu koncentracyjnego, więzienie lub zastrzelenie).

Oprócz surowca drzewnego (w tym generatorowego) pozyskiwano na terenie Nadleśnictwa Jędrzejów użytki uboczne w postaci żywicy sosnowej, żywicy jodłowej, kory garbarskiej czy torfu opałowego. Obszarem szczególnego zainteresowania władz niemieckich było łowiectwo. Państwowe obszary łowieckie - gdzie polowała elita niemieckich władz leśnych to l-ctwo Cierno, Lasków, Łysaków, Sielec. Myśliwi z GWL z Krakowa polowali na zwierzynę grubą, a na ptactwo wodne lotnicy z Luftwaffe (lotnisko Warzyn, Nagłowice, Gaj-Wilanów).

Nadleśnictwo Jędrzejów zostało podzielone na dwa nadleśnictwa:

I. Nadleśnictwo Jędrzejów Północ - personel pozostał nie zmieniony przez okupanta:

Nadleśniczy inż. Ignacy Janiec

Sekretarz biura Pan Białkiewicz

Leśniczowie m.in.: J. Karczewski, A. Karkowski, M. Karkowski, T. Górecki, Ł. Dukwicz, Królikowski

Gajowi: M. Bodzioch, F. Chruściel, Kwiecień, Łata, Kamiński, Piasecki, Buba, Rutkowski.

II. Nadleśnictwo Jędrzejów Południe - siedziba koło Muzeum w Jędrzejowie

Nadleśniczy inż. R. Lewicki

Leśniczowie m.in.: inż. W. Medoń, R. Szydłowski, Wiltowski, P. Janoff, Nitecki

Gajowi: A. Śliwa, St. Bugajski, J. Pękalski, Wilkusz, Sobieraj, Kurzalewski senior, A. Winter, St Kaczmarczyk, Prawowicz, Trela, A. Puchała, R. Serdelski senior.

Wymieniony personel nadleśnictwa i służby terenowe stanowiły główną bazę oraz oparcie dla działań konspiracyjnych i zbrojnych. Leśniczówki i gajówki były punktem kontaktowym, magazynem broni, kryjówką dla osób zagrożonych, miejscem spotkań władz konspiracyjnych, tam prowadzono kursy dla podchorążych i podoficerów, odprawy dowódców, były punktami łączności radiowej, wydawano tam prasę podziemną, organizowano lazarety polowe dla chorych i rannych.

Leśniczówka w Gaju - leśniczy A. Karkowski i M. Karkowski. W latach 1939-1945 mieściła się tu kwatera Komendanta Obwodu Jędrzejów Służby Zwycięstwa Polski - ZWZ-AK. Ważną rolę w terenie odgrywała "Spółdzielnia leśników", która zbierała pieniądze i przekazywała potrzebującym leśnikom i ich rodzinom. Przykładem mogą być rodziny: nadleśniczego Janica (zwłaszcza małżonka), nadleśniczy Medoń, rodzina Karkowskich, sekretarz Białkiewicz z chłopcami i wiele innych.

W lasach Nadleśnictwa Jędrzejów ukrywali się żołnierze AK; BCH; AL; NSZ; partyzanci sowieccy. Władze okupacyjne stanowiły represje wobec leśników i ludności polskiej, czego przykładem jest pacyfikacja wsi Swaryszew pod Sędziszowem czy Leśniczówka Wojciechów, wymordowani leśnicy S. Wiltowski gajowy A. Winter i jego syn oraz brat gajowego.

Straty leśników w czasie II wojny światowej badał inż. Mieczysław Karkowski (w czasie wojny leśniczy w Gaju koło Jędrzejowa). Według okoliczności śmierci:

-zamordowani podczas pełnienia służby w lesie: 46,1%

-zamordowani w niewoli lub obozach zagłady: 24,8%

-zginęli losowo przez działania wojenne: 11,2%

-polegli na wojnie lub w Powstaniu Warszawskim: 8,7%

-zamordowani przez bandy: 5,2%

-zmarli śmiercią naturalną: 4,0%

Leśnicy dzielili w latach wojny los całego narodu, strzegli i bronili lasu, pomagali tym, którym las dawał schronienie i był miejscem walki o niepodległość.

W roku 1945 na mocy dekretu PKWN z 15 grudnia 1944r. lasy Nadleśnictwa Jędrzejów Południe i Północ zostały upaństwowione. Z ich części utworzono nadleśnictwa:

Jędrzejów                 -nadleśniczy inż. Ignacy Janiec  15.01.1945

Koniecpol                 -inż. Jerzy Ramm                      22.01.1945

Moskorzew               -inż. Antoni Zarzycki                 21.01.1945

Oksa                          -Tadeusz Górniak                   01.10.1945

Pińczów                    -inż. Antoni Piróg                      21.01.1945

Snochowice             -inż. Aleksander Jasiński              21.01.1945

Szczekociny             -inż. Stanisław Szczepański        21.01.1945

Wodzisław                -inż. Jan Gedymin                      15.01.1945

Okres międzywojenny, wojenny i powojenny uwidacznia tekst powyżej - to jakie zachodziły zmiany w kolejnych reorganizacjach i zmianach systemu władzy.

W 1973r. na terenach wojennych i powojennych z Nadleśnictwa Kielce utworzono duże nadleśnictwo Jędrzejów w swym obecnym kształcie z dwoma obrębami:

-obręb Jędrzejów - 8698,79ha z leśnictwami: Małogoszcz, Bizoręda, Caców, Lasków, Mnichów, Łysaków, Kanice, Szkółka "Mniszek" w Laskowie.

-obręb Nagłowice - 6373,13ha z leśnictwami: Oksa, Cierno, Słupia, Czarny Las, Sielec, Obwód Łowiecki - Hodowlany.

W latach 1957-1978 lasy jędrzejowskie były administrowane przez Nadleśniczego Jana Zdzisława Karczewskiego doc. dr hab. pseudonim "Kartek".

Jan Zdzisław Karczewski ( Nadleśniczy w latach 1957 - 1979)

 

Kierował nadleśnictwem i prowadził prace naukowe, które związały go na zawsze z terenem i Jędrzejowem. Badał możliwości walki biologicznej ze szkodnikami owadzimi lasów. Wypracowana metoda walki była pionierska i stała się aktualna w świecie. Tematyka objęła: borówkę czernicę, wrzos i borówkę bagienną. Wyniki tych badań rzuciły interesujące światło na rolę runa leśnego w zagadnieniu naturalnej odporności drzewostanów sosnowych na klęski owadzie. Utworzył na terenie leśnictwa Lasków rezerwat storczyka - obuwika pospolitego.

 

Nadleśniczowie:

Van Der Flit Aleksander Aleksandrowicz (1894-1896) - Leśnictwo Małogoskie

Wajcler Nikołaj Konstantynowicz (1896-1903) - Leśnictwo Małogoskie

Wejcler Nikołaj Konstantynowicz (1903-1914) - Leśnictwo Jędrzejów

Tadeusz Jaworczyński - Zastępca Nadleśniczego (1915-1918) - Urząd Leśny

Bronisław Paszyński (1918-1924)

Walerian Marowski (1924-1934)

Ignacy Janiec (1934-1950)

R. Lewicki (1939-1945) - Nadleśnictwo Jędrzejów Południe

Andrzej Michałowski (1950-1957)

Jan Zdzisław Karczewski (1957-1979)

Marian Frydel (1979-1991)

Włodzimierz Płoszaj (1991-1996)

Marek Krzysztofik (1996 - 2014)

Andrzej Kasica (2014 - 2024)

Tomasz Kuszewski od 21 marca 2024r.

 

 

Opisane fragmenty wydarzeń i losy ludzi niech przetrwają w pamięci.

 

 Materiały i zdjęcia udostępniło "Archiwum Gajówka".